search search search close
en | de | pl

TermoAddit

Dwóch naszych pracowników z działu utrzymania ruchu brali udział w szkoleniu na temat termowizji oraz termografii. 

Termografia wykorzystuje kolory do przedstawiania różnic cieplnych w obiekcie. Jaką wartość wnosi szkolenie dla naszej firmy? Zapraszamy do wywiadu z Marcinem Krupą oraz Pawłem Skierwczyńskim!

Jak udał się pobyt na Śląsku i jak minęła podróż?

Paweł: Pojechaliśmy na Śląsk pociągiem ze względu na komfort jazdy. Najpierw pojechaliśmy do Wrocławia. Z Wrocławia pojechaliśmy do Świdnicy. Zobaczyliśmy, jak wyglądają koleje Śląskie, jaka jest mentalność ludzi. Mnóstwo ludzi używa tam komunikacji miejskiej. Mieliśmy okazje jeździć każdym rodzajem komunikacji: począwszy od autobusu aż do tramwaju.

Marcin: Z hotelem najlepiej trafiliśmy, ponieważ mieliśmy trzy albo cztery kilometry od miejsca szkolenia. Zatrzymaliśmy się w hotelu we wsi. Właściwie był to  budynek przerobiony ze stajni, miejsca gospodarczego. Właściciele zrobili salę biesiadną na dole a na górze były pokoje. Cisza, spokój, nawet mieliśmy klimatyzację.  Samym autobusem jechaliśmy z dziesięć minut na miejsce szkolenia, do pałacu w Krzyżowej.

Paweł: W pierwszym dniu zabrano nas do Gór Sowich (bardzo malownicze, piękne miejsce), gdzie zwiedzaliśmy Walim – Rzeczkę oraz obiekt Riese. Podczas zimy oraz jesieni można tam poszukać nietoperzy kamerą termowizyjną. W ramach ciekawostki powiem, że te podziemia, bunkry były budowane przez samych więźniów oraz jeńców wojennych.

Skoro mowa o pałacu i szkoleniach. Jak się podobała tematyka szkoleń?

Marcin: Szkolenia były profesjonalnie przeprowadzone. Zapoznawaliśmy się ze sprzętem, z oprogramowaniem, jak ustawiać kamery, jakie są zależności wpływu temperatury wewnętrznej   oraz słońca (czyli tak zwany odbity refleks na prawidłowy pomiar). Robiliśmy obliczenia prądowe, zapoznawaliśmy się z normami. Dowiedzieliśmy się, dlaczego ważne jest dokładne wykonywanie pomiaru. Pokazano nam przykłady złych przyłączeń. Prawie cały dzień spędziliśmy na prawidłowym ustawianiu kamer. Pamiętam, jak wyszliśmy na dwór… było ponad 36 stopni, temperatura odbita była ujemna. -3 bądź -4 stopnie. Bardzo nas to zdziwiło.

Paweł: Mierzenie danych obiektów polega na tym, że kamerę trzeba wstępnie ustawić do paramentów danego otoczenia. Musimy wiedzieć, jaki materiał jest mierzony (każdy inaczej odpromieniuje ciepło). Do tego bierzemy pod uwagę odbitą temperaturę pozorną, która odzwierciedla promieniowanie wszelkich źródeł ciepła padającego na miejsce docelowe, a następnie odbijane jest w kierunku kamery. Temperatura pozorna oznacza, że nie jest to rzeczywista temperatura obiektu. Z punktu widzenia kamery termowizyjnej wygląda to na rzeczywistą temperaturę, którą wyraża się w ° C.

Co jest jeszcze ważne? Trzeba ustawić odpowiednie parametry według procedur, które określają parametr podanych warunków. Dopowiem, że do wyznaczenia odbitej temperatury pozornej potrzebna jest skalibrowana kamera, materiał doskonale odbijający promieniowanie rozproszone na przykład kawałek zgniecionej i rozprostowanej folii aluminiowej. Za każdym razem powinno się to robić, przechodząc z pomieszczenia do pomieszczenia, gdzie jest inna temperatura. Przystawiasz tą folie do urządzenia, któremu będziesz robiła pomiar, mierzysz temperaturę tej folii przy urządzeniu z wprowadzeniem temperatury odbitej do kamery i zachowaniu odpowiedniej  odległości. Następnie wykonuje się pomiar bez folii.

Rozumiem… Trzeba zwrócić uwagę na wiele czynników podczas używania kamery termowizyjnej. Powracając do tematu szkoleń, jak spędziliście drugi dzień?

Marcin: Uczestniczyliśmy w wykładzie z elektryki. Wykładowca zrobił nam grę. Bawiliśmysię w detektywów z kamerami termowizyjnymi. Rozlano w sali wykładowej na podłogę gorącą i zimną wodę. Szukaliśmy śladów wody, które na kamerze były bardzo dobrze widoczne. Widzieliśmy w kamerze jak temperatura gorącej wody spada.

Paweł: Ona była potem była zimniejsza niż temperatura otoczenia. Nie było widać tej gorącej wody, ale to co z niej paruje.

Rzeczywiście ciekawe doświadczenie. W tym samym dniu byliście jeszcze w elektrociepłowni. Jak ją wspominacie?

Marcin: Elektrociepłownia była zrobiona typowo pod szkolenia. W środku znajdowały się między innymi transformatory, kable, silniki pomp. Patrzyliśmy na przykład na silnik łożyska, czy się nie grzeją. Wykonywaliśmy pomiary kamerą termowizyjną na transformatorach. i było coś takiego, że mierząc kamerą termowizyjną widziałaś osobę na izolatorze. A to się okazywało, że to moja temperatura się odbijała i trzeba było stanąć pod skosem, żeby kamera nie łapała mojej temperatury ciała. Wniosek był taki: nie można stać i mierzyć rzeczy na wprost.

Paweł: Nie są to proste pomiary. Trzeba się dobrze zastanowić, co my w ogóle chcemy mierzyć. W momencie, kiedy już wiemy, co chcemy mierzyć, musimy odpowiednio ustawić kamerę z odpowiednią temperaturą materiału. Trzeba sobie również zadać pytanie, jakich wyników się oczekuje od pomiaru.

Jakich wyników można oczekiwać?

Marcin: Podam Ci przykład: są trzy kable, dwa się święcą, jeden nie. Stając przed tym zadaniem musimy wiedzieć, co mamy mierzyć. Wtedy możemy sprawdzać: czy te dwa przewody się za mocno grzeją, a trzeci ma normlany przepływ prądu czy być może w nim w ogólnie nie płynie prąd.

Dziękuję za wytłumaczenie. Jaką wartość dodaną miało to szkolenie dla firmy?

Marcin: Posiadając normę ISO 18434-1 oraz ISO 17024  możemy robić dokumentację dla ubezpieczalni. W ciągu roku nasz broker wymaga od nas pomiarów termowizji wszystkich połączeń elektrycznych, które możemy teraz samodzielnie wykonywać i nie korzystać z usług osób z zewnątrz. Jesteśmy w stanie sami stworzyć raporty.

Paweł: Pomiary wykonujemy, aby uniknąć pożarów. Dodatkowo jest to dla nas prewencja. Jesteśmy w stanie sprawdzać dokładniej maszyny, robić ich przegląd i badać na przykład, czy jakieś łożyska się nie zacierają, czy wszystkie połączenia elektryczne w szafach oraz w przyłączeniach są prawidłowe. Chroni nas to dodatkowo przed przestojami maszyn.

Marcin: Dzięki nowej kamerze możemy teraz robić zdjęcia oraz od razu je katalogować, opisywać, wpisywać numer badanego elementu. Kamera posiada system DSX, który sam rozpoznaje numery na szafach, maszynach, przewodach. Zyskujemy ogromną optymalizację czasową używając nowej kamery. Dzięki opisaniem oraz katalogowaniem zdjęć już na kamerze, na etapie „cykania” zdjęć, jest nam prościej i szybciej stworzyć raport i go zanalizować.

Nie możemy się doczekać, kiedy pójdziemy robić pierwsze pomiary i zdjęcia, bo w ten sposób się doszkalamy i gruntujemy naszą wiedzę.

Dziękuję, że znaleźliście czas na udzielenie wywiadu. Przekazaliście mnóstwo interesującej treści. Życzę powodzenia w wykonywaniu pomiarów i zapobieganiu usterkom!